Nowa rachuba czasu: „przed Psychopatami” i „po Psychopatach”

Dzisiaj tekst Sylwii Shawcross. Świadomie bądź nie – nieważne – jej krótki tekst stanowi godną ripostę na bełkotliwą profanację niejakiego K.Schwaba, który postulował wprowadzenie ery przed covidem (BC) i po covidzie (AC). Zazdroszczę jej tego tekstu ;), bo sam zamierzałem napisać tekst w podobnym duchu. Była pierwsza. Pozostało mi tylko przetłumaczyć jej piękny tekst.

W Aneksie zamieszczam swój, podobny trochę tekst sprzed roku („Był taki świat…”).

Sylwia Shawcross

W tych dniach, które były „przed”

image

Zdjęcie: James Wheeler na Unsplash


Mamy więc Dereniową Wiosnę tutaj, w tej części świata. Wczesnym rankiem ziemia przymraża szronem krawędzie liści, a jasny smak chłodnego powietrza przywołuje wspomnienia minionych czasów.

Wokół nas, pomimo naszej ludzkiej krzątaniny i zadumy, Przyroda nadal robi to, co do tej pory (choć niektórzy twierdzą, że nie zawsze robiła to, co teraz robi).

Trwamy w jej życzliwości i łasce. Obserwuje nas z naszym szaleństwem wojen, polityki i krzątaniny. Chce, abyśmy w pełni zatonęli w łanach jej pól i poczuli, jak ona rośnie pod nami i wokół nas, sięgając lata i łagodnych wiatrów, które wraz z nim nadchodzą. Nie chce, żebyśmy byli smutni, wściekli lub zranieni… Jest jak starsza osoba, która prosi o nasz czas. Niewielką ilość czasu. Tylko trochę czasu z dala od rozpraszaczy, które marszczą ślady na naszych czołach. Z dala od technologii, która wyciska z nas życionośną krew. Przyroda znowu chce się z nami śmiać. Chce nam opowiadać swoje historie. Historie, które sięgają tak daleko w przeszłość, że nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Bo jesteśmy tylko dziećmi na starej ziemi, wymieniającymi nasze życie na kolejny dzień w tej osobliwej wymianie barterowej.

Niektórzy z nas są starszymi dziećmi niż inni. Nasze wspomnienia są dłuższe od ich wspomnień. Pamiętamy to, czego już nie ma. I trudno to teraz im wytłumaczyć, kiedy ramy odniesienia stały się popękane i połamane. Kiedy krąg pamięci się zawęża. Tak bardzo, że nawet my zapominamy. Ale nie wolno nam zapomnieć. Musimy pamiętać, aby przyszłość mogła złapać przeszłość i obudzić to, co kiedyś było. W czasach przed psychopatami.

W czasach przed przybyciem psychopatów mieliśmy miłosierdzie nadziei, łaskę współczucia, dar humoru i przyszłość, którą mogliśmy zrozumieć. Na przestrzeni dziejów dążyliśmy do dobra, do naprawy, do pojednania, do naprawienia zła. Sprawiedliwość. Miłość. Prawda. Pokój. Tolerancja. Miłosierdzie. Być może te ideały z epoki przed psychopatami były jeszcze bardziej utopijne niż to, co oferuje nam dzisiaj sztuczna przyszłość z całą jej bezduszną technologią…

Ale tak naprawdę robiliśmy wtedy postępy. Protestowaliśmy przeciwko wojnom zamiast przeciwko trans-płciowym toaletom. Protestowaliśmy przeciwko totalitaryzmowi, zamiast godzenia się na niego. Wierzyliśmy w prawdę czyjegoś charakteru, a nie w kolor jego skóry. Nigdy nie wierzyliśmy w poniżanie innych, aby budować siebie. Czy byliśmy mądrzejsi, czy po prostu naiwni?

Kiedy psychopaci wystąpili masowo (ponieważ, oczywiście, w skali indywidualnej zawsze przecież istnieli psychopaci) – och, może to socjopaci, narcyzi, czy jakkolwiek inaczej ich nazwiesz – dowiedzieliśmy się w jakiś sposób, że Sprawiedliwość jest w rzeczywistości selektywna, Miłość wyrażana jest jedynie poprzez nienawiść do innego, Prawda przebrała się w szaty subiektywności, Pokój zaistniał tylko jako gwarantowany wojną, a tolerancja zaczęła brzmieć jak bezsensowne słowo i pusty dźwięk. Zostaliśmy nauczeni, że są cele, które nazywają się usprawiedliwione, co oznacza, że musimy je stawiać sobie bez względu na cenę dla ludzkiego ducha. W czasach psychopatów nauczyliśmy się wyraźniej niż cokolwiek innego, że pieniądze liczą się bardziej niż ludzie. Oni nam to pokazali.

W tak krótkim czasie nauczyliśmy się tych rzeczy. Szybko jak nagła burza, rozgrywająca swoje mroczne zniszczenie i pozostawiająca nas zdezorientowanych i niespokojnych. Niespokojnych, ponieważ pamiętaliśmy inną drogę, ale teraz ona oddalała się od nas.

Naszym zadaniem jest pamiętać.

Naszym zadaniem jest przede wszystkim pamiętać, że nasze instynkty dążenia do doskonalenia były najlepszymi z dostępnych ludziom dążeń. W czasach przed psychopatami.


[Syl Shawcross mieszka w Kanadzie. Możesz przeczytać więcej jej prac poprzez jej substack.]

Źródło: https://off-guardian.org/2023/05/26/in-the-days-before/

============================

ANEKS 

Był taki świat…

A taki był normalny, spokojny świat… Byli na wyżynach socjopaci, psychopaci, pedofilni plutokraci, paranoiczni autokraci etc., ale siedzieli sobie po swoich norach. Nie rzucali się w oczy, dawali o sobie zapomnieć. Spali? Myśleliśmy, że zajmują się sobą, swoimi zakazanymi rozkoszami. Albo łudziliśmy się, że zapadli w letarg. Że niczego od nas nie chcą. Że świat podzielony jest na dwie połówki – każda żyje sobie dla siebie. A tymczasem… Tymczasem oni – prawdopodobnie – szykowali się, do tego, w środku czego jesteśmy dzisiaj. Zbroili się (szkolenie kadr na czas armageddonu, odpowiednie „rekonstrukcje” rządów i mediów, preparacje i fabrykacje ekspertów, próby generalne), symulowali i testowali różne strategie. A my sobie żyliśmy… W schorowanym, lecz w miarę normalnym świecie. Aż tu nagle wszystko runęło. Rozum rozpadł się na walczące ze sobą skrawki. A Rozum, którego stan skupienia zmienia się w walkę skłóconych fragmentów – przestaje być Rozumem a zmienia się w Obłęd sterowany przez pożerające się fizyczne siły.

A więc byli cicho, bo robili przygotowania do decydującego starcia. Istnieje jednak druga wersja wytłumaczenia ich nagłego przejścia od niewidoczności do wszechobecności i zmasowanego ataku. Byli spokojni, dopóki nie zaczęły pękać ściany globalnego gmachu. Wybudziła ich Zapaść tego, co opustoszyli. Nakładające się jeden na drugi krachy przez nich wzbudzone i wyeksploatowane. Krachy, które tylko przykryć i zresetować mogą lockdowny, wojny i kryzysy.

Możliwa jest też synergia obu przyczyn: najpierw demonstracyjnej nieobecności a potem nagłego wybudzenia Złego. I przygotowywali się logistycznie, i nagle zostali zmuszeni nadciągającymi monstrualnymi krachami do przyspieszenia wypowiedzenia wojny Rozumowi i Ludzkości. Ich ofensywa trwa.

Źródło: https://www.salon24.pl/u/wawel24/1241316,byl

=============================================

ANEKS 2 

*          *          *

Ktoś włamał się do pałacu, który miał chronić poddanych

podmienili króla

szambelanów i insygnia

Ktoś włamał się do pałacu twojej głowy

teraz nosisz go w sobie

budując mu ołtarze

obwieszone trującymi owocami

selfies

Energia płynie tam, gdzie kierują twoją uwagę

energia nieodnawialna

energia którą moglibyśmy tworzyć całe światy

sensu i dobra

Postawili jednak strażników waszego snu

w progu

Próg nie byłby tak trudny do przekroczenia

gdyby nie straszny wygląd

tych żelaznych i żeliwnych instrumentów

które im kupujesz każdego dnia

by oślepiali ciebie

ich metalicznym błyskiem

Delikatne i miękkie jest ciało

świata. Nierówny jest jego pojedynek

z hartowaną powierzchnią

nienawiści

produkowanej przez setki bibliotek

muzeów kamer. Pyszczki lisów

umykają do swych nor

umoszczonych za pancerzem szyb

i na strzeżonych wyspach

likwidują kopalnie i stocznie

bo tylko górnicy i stoczniowcy

mogliby im dać to

na co zasługują

na wieki

Nie krzykniesz: niech ich pochłonie piekło!

bo wmówili ci, że masz być przyzwoity

i samoukrzyżowany

(spójrz właśnie podtykają ci pod nos

ponętne gwoździe

rytuału bezsilności)

============================================

Źródło: https://www.salon24.pl/u/wawel24/1289863,prog

image

Ilustracja. „Ktoś włamał się do pałacu twojej głowy”

============================================

ANEKS 3

Intrygujący wiersz Emily Dickinson (1830-1886) trudny jest do zrozumienia w całości, we wszelkich niuansach tekstu. W przypadku prób tłumaczenia go, ta trudność wzrasta niepomiernie.

*                    *                     *

A Tooth upon Our Peace

The Peace cannot deface —

Then Wherefore be the Tooth?

To vitalize the Grace —

The Heaven hath a Hell —

Itself to signalize —

And every sign before the Place

Is Gilt with Sacrifice —

*          *          *                      

Ząb nad naszym spokojem

Spokoju nie zgładzi –

Więc po co on jest?

By wygładzić blask łaski –

Niebo posługuje się piekłem –

Aby wskazać na siebie –

Każdy jego znak przed mety brzaskiem

Pozłocony ofiarą będzie.

[szczegółowa analiza wiersza plus 6 innych wersji tłumaczenia: https://www.salon24.pl/u/wawel24/1260413,trudny-czas ]

===============================================

Dodaj komentarz